Stagflacja

13 czerwca 2023, opublikowane przez Smartney

Stagflacja to termin często używany ostatnio w kontekście zachowania polskiej gospodarki. Nie jest jednak tak popularny i szeroko znany jak inflacja – jednak samo brzmienie słowa wskazuje na to, że może być z nią powiązany. Zresztą, całkiem słusznie. Z jednej strony ekonomiści ostrzegają, ze wkrótce możemy mieć do czynienia z tym zjawiskiem, z drugiej słyszymy, że już mamy. Czym jest stagflacja? Dlaczego jest groźna i kto miał już z nią do czynienia? Zapraszamy do lektury.

Co to jest stagflacja? Definicja stagflacji

Stagflacja jest zjawiskiem makroekonomicznym, polegającym  na jednoczesnym występowaniu w gospodarce stagnacji gospodarczej – czyli sytuacji, w której wzrost gospodarczy hamuje i utrzymuje się na niezmienionym poziomie, lub nawet przybiera ujemne wartości przy jednoczesnym występowaniu wysokiej inflacji. Innymi słowy, z jednej strony wszystko jest coraz droższe, a z drugiej strony produkcja jest coraz mniejsza – więc na rynku jest coraz mniej towarów. A skoro towarów jest mniej, a potrzeba ich zdobycia pozostaje, to ich ceny nie tylko nie spadają, ale zazwyczaj dalej rosną. Jedną z głównym przyczyn stagflacji jest tak zwany szok podażowy. To nagłe ograniczenie dostępu do zasobów, koniecznych do produkcji – zarówno zasobów naturalnych jak i innych czynników na taką produkcję wpływających. Do takiego szoku dochodzi zazwyczaj na skutek zdarzeń naturalnych, decyzji politycznych, czy zmów cenowych (albo kryzysów w obrocie surowcami naturalnymi).

Skutki stagflacji

Jeszcze kilka dekad temu ekonomiści nie wierzyli, że do takiego zjawiska może dojść. Uważali oni, że wraz ze spadkiem wzrostu gospodarczego wzrasta bezrobocie – a obu tym zmianom towarzyszyć powinno zmniejszanie się inflacji. Okazało się jednak, że wcale tak nie jest. Doszli zatem do wniosku, że na inflację wpływa w głównej mierze realna produkcja dóbr, a nie tylko dostępne w gospodarce pieniądze, które można przeznaczyć na ich zakup.  Dlaczego stagflacja jest zjawiskiem niebezpiecznym? Zazwyczaj się wiążę ze wzrostem bezrobocia – co może być szczególnie bolesnym, w warunkach wysokiej inflacji. Pomoc socjalna nie jest waloryzowana na bieżąco, więc osoby pozostające nagle bez pracy mogą mieć problem ze zdobyciem niezbędnych dóbr. Koszty życia stają się coraz wyższe, podczas gdy wyhamowuje wzrost wynagrodzeń – realnie z miesiąca na miesiąc w naszych portfelach zostaje mniej pieniędzy. Z czasem może być ich zbyt mało, by regularnie spłacać np. kredyty hipoteczne – co może mieć wpływ na kondycję sektora finansowego oraz cały rynek nieruchomości. Przeciwdziałanie stagflacji jest niestety bardzo trudne – więc wychodzenie z niej trwa zazwyczaj długie miesiące.

Przeciwdziałanie stagflacji

Stagflacji przeciwstawić starają się Rząd i Bank Centralny. W Polsce jest to Narodowy Bank Polski. Mają do dyspozycji narzędzia, mogące wpływać na różne obszary gospodarki. Jednym z najczęściej stosowanych, jest zmiana wysokości stóp procentowych. Ich zwiększenie sprawia, że kredyty stają się droższe. Droższe kredyty ograniczają konsumpcję – co przekłada się na zmniejszenie inflacji. Gdy stopy są obniżane, mamy łatwiejszy dostęp do taniego finansowania, wydajemy więcej więc i ceny rosną – a wraz z nimi inflacja. Oczywiście, wpływających na nią czynników jest znacznie więcej. Przed pandemią nasz wzrost gospodarczy był na tyle szybki, że mimo rekordowo niskich stóp procentowych równoważył wzrost inflacji, którego moglibyśmy się spodziewać. Jednocześnie jednak, w przypadku samego wzrostu lub zmniejszania się wzrostu gospodarczego wpływ zmiany stóp procentowych jest dokładnie odwrotny. Droższy pieniądz, to droższe kredyty, a więc zazwyczaj mniej inwestycji i mniejsza produkcja. Tańszy oznacza, że firmy mogą stosunkowo tanio inwestować w zwiększanie swoich mocy produkcyjnych, zatrudnianie pracowników i ogólny wzrost. Podczas stagflacji mamy więc do czynienia z dwoma niemożliwymi do pogodzenia sytuacjami – bo z jednej strony trzeba zdusić inflację, a więc podnieść stopy procentowe, a z drugiej dać bodziec gospodarce do wzrostu – czyli je obniżyć.

Przykłady stagflacji

W Polsce nie mieliśmy jeszcze do czynienia ze stagflacją, ale zjawisko znane jest chociażby Amerykanom. W Stanach Zjednoczonych w latach 1974-1975 doszło do jednego z bardziej znanych przykładów stagflacji. Produkcja przemysłowa spadła o prawie 13%, przy jednoczesnej inflacji na poziomie 12%. Wiązało się to ze wzrostem bezrobocia od niecałych 4% aż po rekordowe dla tamtejszego rynku 9%.

Póki co w Polsce (szacunki są rozbieżne) spadek produkcji przemysłowej wynosi ok 3%. Jednocześnie od dłuższego czasu inflacja przybiera dwucyfrową wartość. Nie obserwujemy jeszcze gwałtownego spadku bezrobocia, a Bank Centralny stara się przeciwdziałać obecnej sytuacji – jednak wciąż trudno prognozować, jak zachowa się rynek.