Bessa

13 czerwca 2023, opublikowane przez Smartney

Bessa to jedno z dwóch najczęściej kojarzonych z giełdą terminów w Polsce. Etymologia samego określenia może zaskoczyć! Mimo, że ściśle związane z ekonomią, coraz powszechniej używane jest w codziennym języku, by opisać coś złego lub niekorzystnego z czym mamy do czynienia. Nieraz pewnie słyszeliście o łapaniu bessy. Czym jest bessa? Jak w jej czasie zachowuje się giełda? Jaki z tym związek mają niedźwiedzie? Zapraszamy do lektury!

Co to jest bessa?

Bessa jest przeciwieństwem opisywanej już przez nas hossy. To inaczej długotrwały spadek cen na jakimś rynku – najczęściej używamy tego określenia w stosunku do akcji, czy innych aktywów finansowych. Takie obniżki dotyczą większości rynku i nie są krótkotrwałe – mogą trwać kilka miesięcy a nawet lat. Często związane są z kilkoma latami zwiększonego optymizmu, lub tak zwanymi bańkami inwestycyjnymi – rynkami, które zaczęły nam się wydawać tak dobre, że aż byt dobre, żeby kiedyś zaliczyć spadki – przez co inwestowano w nie coraz chętniej, aż do momentu, kiedy giełdowe wyceny nie miały nic wspólnego z rzeczywistością czy realną działalnością takich spółek. O ile o hossie mówimy, gdy wzrosty dotyczą ok 75% rynku, to w przypadku bessy mamy zazwyczaj do czynienia ze spadkami nawet 90% walorów.

Kilkumiesięczną bessę w Polsce przyniosła chociażby pandemia Covid-19.

Bessa na giełdzie

Bessa to zjawisko związane przede wszystkim z giełdą. Niepożądane przez inwestorów, bo szybko może doprowadzić do ogromnych strat. Inwestowanie w czasie bessy jest bardzo ryzykowne, mamy więc w czasie jej trwania do czynienia z odpływem kapitału z giełdy. Umiejętne przewidzenie w którym momencie skończą się giełdowe wzrosty a pozytywny trend się odwróci, jest najchętniej chyba poszukiwaną przez firmy inwestycyjne umiejętnością. Z bessą mamy zazwyczaj do czynienia, gdy akcje spółek i główne wskaźniki giełdowe (właśnie na wycenach wybranych grup spółek bazujące) spadną o ponad 20%. Poniżej tej granicy mówi się często jedynie o korekcie wyceny – która mogła być zwyczajnie zbyt wysoka. Spadające ceny wynikają zazwyczaj nie tylko z sytuacji gospodarczej, ale również ze zwyczajnego pesymizmu inwestorów, którzy uważają, że lokowanie w dane aktywa może być zbyt ryzykowne. Do takiej sytuacji może dojść np. przy wysokich stopach procentowych, kiedy to opłacalne staje się lokowanie kapitału w bezpieczniejszych instrumentach. Bessie sprzyja również stagflacja.

Trzy fazy bessy

Jak wiele zjawisk gospodarczych, również bessa składa się z kilku faz. Oto one:

Faza dystrybucji – większość inwestorów nie kupuje akcji po to, żeby posiadać je na zawsze. Czeka do momentu, kiedy może na nich zarobić, a potem je sprzedaje. W fazie dystrybucji dochodzi właśnie do takiej sprzedaży – prowadzonej przez większych inwestorów – którzy uważają, że swoje już zarobili lub oceniają, że wzrosty wyceny wkrótce się skończą, oraz przez samych pracowników takich spółek, którzy widzą, że wycena stała się nierealistyczna, co w końcu będzie musiało doprowadzić do spadków. Na tym etapie akcje sprzedają przede wszystkim profesjonaliści dobrze rozumiejący giełdowe mechanizmy, lub bardzo dobrze potrafiący ocenić sytuację spółek, których akcje planują sprzedać – bowiem wycena wciąż rośnie i mniejsi inwestorzy mogą myśleć, że dalej mają do czynienia z hossą.

Faza dużego ruchu – to moment, często trwający dość długo, w którym handel akcjami czy innymi aktywami finansowymi jest najbardziej ożywiony. Bardziej zachowawczy inwestorzy sprzedają akcje, optymiści mający nadzieję na wykorzystanie spadków, by zarobić na akcjach po tym jak dojdzie do niechybnego ich zdaniem odbicia je kupują – jednak widoczny zaczyna być zauważalny długoterminowy spadek cen akcji – po każdej górce i dołku, sam dołek zdaje się być coraz głębszy. Spadek cen akcji zaczyna wywoływać panikę, a wyprzedaż takich akcji przyśpiesza. Więcej inwestorów  chce je sprzedać, niż kupić – co dodatkowo napędza niepokój. Faza rozpaczy, to faza, w której inwestorzy nie mają już nadziej na to, że w bliskiej perspektywie ceny akcji wzrosną. Starają się wyprzedawać swoje aktywa, by chociaż w małym stopniu unikać dalszych strat – jednak popyt na nie jest niski. Spada zainteresowanie samą giełdą, na korzyść pewniejszych i bezpieczniejszych form inwestowania. Bessa zazwyczaj ściśle powiązana jest z kryzysami ekonomicznymi.

Czas niedźwiedzia – czyli o znaczeniu tego słowa

Obiecaliśmy, że będzie również o niedźwiedziach! Bessa określana jest jako rynek niedźwiedzia, a swoją nazwę wzięła właśnie od potocznego określenia stosowanego, by opisać to, jak atakuje niedźwiedź. Uderza łapą od góry do dołu – symbolizując spadek.

Co ciekawe, pochodzenie określenia hossa – przeciwieństwa bessy – również pochodzi ze świata zwierząt. Określana jako rynek byka nawiązuje do tego, w jaki sposób byk atakuje – zarzuca głową z dołu do góry, bodząc przeciwnika swoimi rogami – symbolizując wzrost. Rzeźba byka znajduje się również przed siedzibą najsłynniejszej giełdy świata, amerykańskiej Wall Street.